Arisland - Seter Irlandzki Mahoniowy, Jadwiga Konkiel


Nowości   |   Historia   |   Nasze Psy   |   Szczenięta   |   Mioty   |   Wystawy   |   Championy

Galeria   |   Literatura   |   Potomstwo Naszych Reproduktorów   |   Setery w Polsce   |   Setery w USA

Sędziowanie   |   Polski Owczarek Nizinny   |   Zespół Unikat   |

Linki   |   Kontakt   |   Księga Gosci












Wystawa Klubowa w Budapeszcie

          W dniu 21 czerwca, więc już niedługo, odbędzie się Klubowa Wystawa Wyżłów w Katowicach, chciałam więc podzielić się z państwem wrażeniami z podobnej wystawy, zorganizowanej w dniu 28.03.1998 roku w Budapeszcie.

          Na wystawę tę pojechaliśmy siedmioosobową grupą wraz z pięcioma psami: seterem irlandzkim ARKUS AQUARIUS z Gwiazdozbioru Marzeń wł. Mariusz Rutecki, trzema seterkami angielskimi - STARRLET znad Strzyży wł. Anna Szlawska, BAZYLIA z Balickiego Parku wł. Przemiła Kościelna, CIECIORKA Harpol wł. Dariusz Spisak oraz z seterem szkockim ARCHIBALDEM Sandberg wł. Janusz Ejdowski. Organizatorem Budapeszteńskiej eskapady byli Hanna i Bogdan Ludowiczowie czyli sekcja miłośników wyżłów brytyjskich, a szczęśliwie nas dowiózł do Budapesztu i przywiózł do kraju pan Marek Małecki z Kościana właściciel i zarazem kierowca busa - człowiek który zakochał się w seterach.

          Mimo kaprysów tegorocznej zimy trafiliśmy na wspaniałą, słoneczną pogodę co dodatkowo podniosło atrakcyjność całej wyprawy.

          Wystawa zorganizowana była dobrze, w przestrzennej widnej hali, choć chwilami było w niej zbyt tłoczno, jako że wystawcy przybyli z przyjaciółmi i całymi rodzinami. Atmosfera wydawała się bardzo koleżeńska, chociaż przyznam się, że nieprawdopodobnie dziwny język węgierski był dla nas barierą nie do pokonania. Na szczęście sporo osób wśród wystawców doskonale znało język angielski, więc nasza "etatowa" tłumaczka Hania Ludowicz miała "pełne ręce" roboty biegając z jednego końca sali na drugi, gdzie próbowaliśmy się jakoś porozumieć.

          Psy oceniane były na dwóch ringach. Na jednym wystawiano setery angielskie i setery szkockie, które sędziował doświadczony, wieloletni hodowca z Belgii pan Karel van Genechten, a na drugim ringu pointery i setery irlandzkie oceniał znany autorytet, sędzia z Anglii, pan Tony Powell.

          Psów zgłoszono dość dużo: pointerów - 32 sztuki, seterów angielskich - 44 sztuki, seterów szkockich - 15 sztuk i irlandów- 39 sztuk. Nie zgłoszono za to ku mojemu zdziwieniu ani jednego setera irlandzkiego czerwono-białego, choć rasa ta została już na Węgry sprowadzona kilka lat wcześniej.

          Dzięki doświadczeniu i rutynie obu sędziów ocena przebiegała wyjątkowo sprawnie choć przyznam się, że chwilami werdykt sędziowski wzbudzał pewne zaskoczenie. Tak było w przypadku mojego faworyta, posiadacza kilku CACIBów, przepięknego biało-pomarańczowego setera angielskiego Fairray SILVER FOX z hodowli Hansa Sleegersa z Belgii, który oceniony został jedynie na bdb. Nie byłoby w tej ocenie nic dziwnego, gdyby pies ten miał jakieś poważniejsze wady ale myślę, że w tym wypadku sędziemu chyba nie chodziło tyle o wady, co o typ psa, który wizualnie reprezentował nie angielskie lecz raczej amerykańskie setery. Trzeba przyznać, że w pewien sposób odstawał on od reszty stawki, gdyż po pierwsze był wyższy, dużo potężniejszy, z bardzo mocną głową i kufą, o doskonałym głębokim kątowaniu kończyn tylnych i o rewelacyjnym ruchu. Był jednak "inny" i po namyśle potrafiłam zrozumieć sędziego, że pies ten nie mieścił się w pewien sposób w jego "subiektywnym standardzie", jeśli tak można określić gust sędziego, Nie mogę się jednak pogodzić z wrażeniem, że ocena bardzo dobra była krzywdząca dla tego wspaniałego psa.

          Te wszystkie angliki, które znalazły się na pierwszych miejscach m.in. Domoszlói Vadász Nightingale, Domoszlói Vadász Pieró Patrick i Bk.HCh. Domoszlói Vadász High-Born reprezentowały idealnie jednolity typ. To niewątpliwie psy bardzo piękne, stanowiące przykład wzorcowego anglika.

          W większości sędzia wybrał psy biało-czarne, niezbyt ciemne, średniej wielkości, o średniej grubości kośćca i o doskonałej motoryce ruchu. Bardzo dużą uwagę zwracał na linię grzbietu, natychmiast eliminując psy zbyt wypukłe w lędźwiach lub słabo związane, na ustawienie kończyn przednich i tylnych i na wyraz oraz szlachetność głowy. Natomiast mniejszą wagę przywiązywał do maści psa, długości szaty, ustawienia łopatki, długości ucha, długości szyi, osadzenia i noszenia ogona i nie robił problemu przy brakach zębów, gdyż i tak sprawdzał tylko zgryzy.

          Patrząc na ilość i jakość zgłoszonych psów, trzeba przyznać, że na Węgrzech jest dużo więcej doskonałych anglików niż w Polsce, choć naprawdę wybitnych psów też nie ma zbyt wiele. Jest za to kilka importów i psów wywodzących się z zachodnich kryć.

          Nasze trzy polskie seterki otrzymały oceny bardzo dobre, ale myślę, że duży wpływ na ich ocenę odegrało nie najlepsze zachowanie się suk na ringu.

          Młodziutka STARRLET znad Strzyży niemalże przez cały czas skakała wesoło podczas biegania, a potem znów garbiła się przy ocenie; BAZYLIA z Balickiego Parku, wystawiana pod nieobecność Przemki, przez obcą dla niej osobę, nie chciała ładnie pobiec, gdyż wyrywała się i rozglądała dookoła jakby poszukując właścicielki, a CIECIORKA wyraźnie miała zły dzień, gdyż brakowało jej lekkości i wigoru podczas prezentacji. Wszystkie trzy suki otrzymały bardzo dobre opisy, lecz przy tak silnej konkurencji oceny bardzo dobre sypały się co chwila.

          Mimo ostrego sędziowania, zauważyłam, że obok ringu nie było żadnych niepochlebnych komentarzy. Jeżeli ktokolwiek schodził niezadowolony z oceny, opinie zostawiał dla siebie, czego niestety nie można powiedzieć o niektórych naszych wystawcach w Polsce.

          W podobny sposób jak angliki pan Karel van Genechten posędziował setery szkockie. Tu jednak, muszę przyznać, nasze typy się pokrywały. Największą uwagę sędzia zwracał na ogólne proporcje psa oraz na linię grzbietu i ruch, na drugim miejscu było kątowanie, ustawienie kończyn w ruchu, budowa głowy, na samym zaś końcu takie mankamenty jak zbyt jasne lub zbyt ciemne podpalania, długość szyi, długość ucha, kondycja psa itp. W rasie tej na pierwszym miejscu stanął Kolozsh8zi Brunó, na drugim. Wjch. Guiness Edg8r a na trzecim ku naszej wielkiej radości znalazł się ARCHIBALD Sandberg.

          Wielkim zaskoczeniem było dla mnie sędziowanie na drugim ringu, gdzie pointery oceniał pan Tony Powell.

          Mimo dużej ilości pięknych pointerów, wygrały psy, których raczej nie typowałam do zwycięstwa. Przede wszystkim były to psy nieco inne niż te, które wygrywają w Polsce. Powiedziałabym, że dużo drobniejsze, nieco niższe w kłębie i w ogóle jakby trochę charcie. Powiem szczerze, że nie byłam nimi zachwycona, ale jestem chyba zbyt mocno zapatrzona w nasze psy i nie nadążam za aktualną modą. Czołówka naszych polskich pointerów, do których zaliczam m.in. Ch. BOSS Loyal Poit czy Ch. IBIS Loyal Point to psy dorodne, mocne, dobrze umięśnione, z głębokimi klatkami piersiowymi i samczymi głowami. Natomiast psy wytypowane na pierwsze miejsca przez Tony Powella - Alademma Frost, H ch. Sáregresi Onset oraz suki - Another Dream of Spring Fłeld i Hch. Sáregresi Olimpia były ogólnie rzecz biorąc dużo delikatniejsze, choć trudno im było odmówić piękności i wdzięku. Szczególnie ładnie prezentowały się w ruchu stawiając kończyny idealnie równo, jak w sprawnym mechanizmie. Jestem niezmiernie ciekawa, jak też zostałyby ocenione nasze polskie psy, tak przecież efektowne? Zastanawiałam się, co może być przyczyną takiej a nie innej oceny sędziego? Może Anglicy odchodzą w hodowli od zbyt mocnych pointerów, gdyż doszli do wniosku, że rasa zaczyna tracić elegancję i styl?

          Byłam bardzo ciekawa, jak też pan Tony Powell oceni setery irlandzkie, ale niestety spotkał mnie zawód, gdyż w pewnym momencie poczuł się na tyle źle (co nie było zaskoczeniem zważywszy na jego podeszły wiek), że już do końca sędziowania zastąpiła go rezerwowa sędzina, Węgierka, pani Porty Tünde.

          Bardzo mi się podobało jej sędziowanie, może dlatego, że wybierała na pierwsze miejsca dokładnie te same psy, które i mnie podobały się najbardziej. Zdziwiona byłam tylko ocenami w klasie młodzieży.

          Z naszych polskich seterów ARKUS AQUARIUS z Gwiazdozbioru Marzeń otrzymał ocenę doskonałą z lokatą trzecią, a na pierwszym miejscu sędzina ustawiła Luxatori VICTORI DAY - setera o bardzo dobrych co prawda proporcjach ale jeszcze słabo związanego, o krótkim, bardzo gęstym włosie, który przypominał bardziej młodego golden retrievera niż irlanda.

          W klasie otwartej ładnych psów było dużo. Zwycięzcą został znany w Europie import z Angfii - Hjch. Erinade EXTIN-GUSHED DR ROBIN wł. Boros Emese z Budapesztu.

          Jest to bardzo efektowny pies, krępy, muskularny o mocnej kości, niezbyt wysoki w kłębie (ok. 69 cm) o ślicznej głowie, doskonałych proporcjach, świetny w ruchu i posiadający rewelacyjną szatę.

          Pamiętam tego psa ze Światowej Wystawy Psów w Budapeszcie w 1996 roku, gdzie w wieku niespełna dwóch lat otrzymał ResCACIB i tytuł Vice Zwycięzcy Świata.

          DR ROBIN był wielokrotnie prezentowany na wystawach w całej niemalże zachodniej Europie, gdzie zdobywał liczne zwycięstwa. Jest to też znany "rozchwytywany" reproduktor, chociaż na podstawie sporej ilości jego potomstwa, które widziałam, nie można stwierdzić, że dzieci dorównują mu klasą.

          Szalenie podobał mi się też drugi z psów w klasie otwartej, piękny, ciemnej maści, bardzo efektownie poruszający się pies Hjch. Luxatori HEART'S BLOOD po tym samym ojcu, co kiedyś sprowadzony przeze mnie z Holandii Ch. STORMBEL T v.d. Westerhuy's. Ojcem obu tych psów jest importowany z Anglii na Węgry Ch. Bardonhill STORM FRONT, syn legendarnego Ch. Kerryfair NIGHT FEVER - ojca ponad 100 championów w tym zwycięzcy CRUFFT'a - Ch. Dana-way DEBONAlRA.

          Co dziwne, Ch. Bardonhill STORM FRONT, chociaż sam niezbyt efektowny, dość drobny, o co najmniej średniej szacie - daje fantastyczne szczeniaki, które pojawiły się na wystawie Klubowej, na czele ze wspomnianym Hjch. Luxatori HEART'S BLOOD.

          Wśród suk konkurencja była duża, ale naprawdę pięknych, zwracający uwagę suk zaledwie kilka. Większość konkurentek mniej więcej na tym samym poziomie co seterki irlandzkie w Polsce. Za to wszystkie psy pokazywane umiejętnie, z większą wprawą i zdecydowanie lepiej przygotowane. Ani jednego egzemplarza nie strzyżonego, wszystkie bardzo ładnie ustawiające się podczas oceny.

          Zwycięstwo przypadło suczce Luxatori HEEBIE JEEBIES (równiez córce Bardonhill STORM FRONT) a druga była Hjch. Berboss HEDGEHOG w rękach tej samej właścicielki co DR ROBIN. Suczka ta miała bardzo dobrą szatę i piękną szlachetną głowę, była jednak od zwycięskiej suki nieco dłuższa.

          Ostatecznie w porównaniu o zwycięstwo rasy wygrywa przy ogromnym aplauzie publiczności - DR ROBIN. Wspomnę jeszcze o konkurencjach dodatkowych, jakimi były grupy hodowlane i wybór Najlepszej Pary Psów. Z przyjemnością patrzyłam na pięknie wystawiane, prowadzone na jednej smyczy pary: kilka par seterów angielskich, dwie pary pointerów i jedna para seterów irlandzkich. Najlepszą z nich okazała się para irlandów należących do hodowczyni pani Boros Emese: Hjch. Erinade Extingushed DR ROBIN i Hjch. Berboss HEDGEHOG. Natomiast w konkurencji "Najlepsza Hodowla" wygrały śliczne, niemalże jednakowe biało-pomarańczowe angliki stanowiące własność pani?

          W konkurencji finałowej o tytuł "Najpiękniejszego Psa Wystawy Klubowej" o ocenę psów poproszono do spółki obydwu zaproszonych sędziów.

          Przyznam, że chyba większość zebranych gości na najwyższe podium typowała znakomitego DR ROBINA, niestety otrzymał on trzecią lokatę, drugi był pointer - Hch. Sáregresi Olimpia a tytuł BIS przypadł ślicznemu anglikowi - Domoszlói Vadász Nightingale.

          Zwycięskie psy otrzymały liczne nagrody ufundowane przez indywidualne osoby i patronackie firmy: Pedigree Pal i Bosch. Z przyjemnością uczestniczyliśmy w tej uroczystości, gdyż jako polska delegacja klubu przywieźliśmy ze sobą trzy puchary i pięć bardzo pięknych obrazów namalowanych i ufundowanych przez Przemkę Kościelną, a przedstawiających głowy wszystkich pięciu ras wyżłów angielskich.

          Oceniając dzisiaj celowość takich wyjazdów, uważam, że są one bardzo potrzebne dla orientacji w poziomie hodowli w innych krajach, w trendach dotyczących sędziowania szczególnie przez fachowców tej klasy co Tony Powell i Karei van Genechten oraz w ułatwieniu kontaktów między hodowcami.

          Na zakończenie dodam, że przywieźliśmy do Polski nowy nabytek, malutką siedmiotygodniową gordonkę TRIXI Gor-Csa zakupioną przez pana Janusza Sulgostowskiego. Gordonka była przemycona przez dwie granice, ale na szczęścte celnicy okazali się miłośnikami psów i widząc pięć różnobarwnych psich łbów nawet nie spytali o papiery małej. Może myśleli, że urodziło się po drodze? - żartowaliśmy. Większość kolegów uczestniczących w naszej wyprawie szykuje się już na Światówkę, która odbędzie się w dniach 11-14.06 tego roku w Helsinkach.

Jadwiga Konkiel